2013/08/22

Rozdział 1

Wybierałam właśnie sukienkę na przyjęcie u pani Black.Siedziałam na kolanach na podłodze szukając czegoś w wysuniętej szufladzie,gdzie znajdowały się moje sukienki.Grzebiąc znalazłam moją starą sukienke.Kiedyś sięgała mi po kostkę,teraz po kolana.Ta sukienka przywróciła mi  dużo wspomnień.Kiedy razem tańczyłam z Justinem na weselu mojej cioci.Postanowiłam,że właśnie tą sukienkę włożę.Była cała niebieska,z boku miała granatowego kwiatka,a w pasie miała czarny piasek.Była bardzo ładna.Wydaje mi się,że nawet ładniejsza niż wcześniej.Rozmyślając tak,zaniosłam mamię sukienkę,by ją uprasowała.Szybko potem wróciłam do swojego pokoju.Zdjęłam z siebie strae ciuchy i włożyłam sukienkę.Następnie usiadłam na krześle i wpatrując się w lustro zaczęłam robić sobie makijaż.Gdy już byłam gotowa,włożyłam białe szpilki na platformie.Na końcu wzięłam białą kopertówkę i wyszłam na podwórko czekając na Justina,który miał po mnie przyjechać.Miałam się spotkać tam z Seanem,ale Sean miał przyjść na przyjęcie później,więc Justin postanowił że mnie podwiezie.Czekałam na niego pięć minut,ale miałam wrażenie jakby to trwało siedem godzin.
-Wsiadasz?-Zapytał Justin spoglądając na mnie.Przytaknęłam po czym weszłam do jego samochodu zamykając za sobą drzwiczki.
-Jenna nie ma dla Ciebie czasu,że Cię nie podwiezie?-Oblizał usta patrząc od czasu do czasu na mnie.
-Ma dużo nauki,jeszcze musiała dziś iść do studia.-Powiedziałam naciskając przycisk w jego samochodzie włączający radio.W radiu zaczęła lecieć piosenka Eda Sheerana.Justin jest jego fanem.
-Ta "sława".Kocham tą piosenkę,pogłośnisz?-Spytał skupiając się na drodze.
-No dobra,może nie ma dla mnie już czasu.-Zrobiłam jak rozkazał.On popatrzył się na mnie przez chwilę,po czym znowu zaczął patrzeć się na drogę.Jeździliśmy tak w ciszy 10 minut.Kiedy Justin zaparkował samochód obok posiadłości Black'ów,podeszła powitać nas pani Anna,wraz z córką Suzie.Suzie to taka zła dziewczynka,nie słucha się rodziców,bierze narkotyki.Najgorsze jest to że przyjaźni się z Seanem.
-Cześć!ślicznie wyglądasz Claire-Pani Anna uściskała mnie.Anna jest bardzo sympatyczna,łatwo się da z nią dogadać,może nawet za bardzo.
-Dziękuje.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy po czym podeszłam do Justina.
-Czy to ta sukienka?-popatrzył się na mnie Justin,opierając rękę na moim ramieniu.
-Tak,to ona.-Uśmiechnęłam się do niego po czym pociągnęłam go na przyjęcie.Na przyjęciu było fajnie.Wszyscy się kąpali w basenie.Było ciasto,tort i inne przysmaki.Była też muzyka.Mijały godziny,a Seana nadal nie było.Pijąc sok podeszłam do Justina.
-Widziałeś Seana?
-Nie.-powiedział uśmiechając się do mnie.
-Martwię się o niego-Gdy skończyłam pić sok odstawiłam go na stół.
-Chodź zatańczyć.-pociągnął mnie w stronę ludzi,którzy też tańczyli.Objął mnie w tali.
-Nie bój się,za chwilę przyjdzie,napisał do mnie.-Spojrzał w moje oczy.Zaczęliśmy tańczyć.Na prawdę nieźle tańczył.Czułam się obok niego jak jakaś kruszynka,lub piórko.Czułam spokój.To było coś niesamowitego.Zaczęliśmy sobie patrzeć w oczy.Wargi Justina zbliżały się do moich.Zaczął mnie całować.Odepchnęłam go od siebie kiedy tylko znalazłam okazję.Pocałunek widział Sean.Gdy tylko to zobaczył wyszedł z przyjęcia.Szybko pobiegłam w jego stronę.
-Sean.
-To koniec,Claire.-powiedział zbliżając się do samochodu.Łzy zaczęły spływać mi po policzku.Zaraz po tym Justin zbliżył się do mnie.
-Claire ja..
-Daj spokój.-skierowałam się w stronę wyjścia z posiadłości Black'ów.Postanowiłam iść piechotą do domu.Zbliżała się dwudziesta druga godzina ja nadal szłam cała w łzach trzymając w dłoniach buty.Nagle ktoś zadzwonił do mnie na komórkę.Odebrałam.
-Halo?
-Cześć,Claire my z tatą jedziemy do cioci.Jedze...
-H-Halo?-Usłyszałam tylko krzyk i uderzenie.Bałam się.Zapadła cisza.-Mamo,jesteś?!Odezwij się-zaczęłam coraz bardziej płakać.

--
Na razie takie krótkie,ale obiecuję,że następny rozdział będzie dłuższy.
Jeśli was zanudziłam na śmierć,to przepraszam.Nie jestem bardzo dobra w pisaniu,
dlatego postanowiłam że będę pisać opowiadanie.Może z czasem będę lepsza :)
Pa!